Artykuł publikowany w Roczniku INVESTOR Real Estate Expert 2022 [6/2022]
Adaptacja zabytkowych budynków do nowych celów jest rozwijającym się trendem. Dotyczy to chociażby kamienic w ciągach ulicznych większych miast, gdzie adaptuje się ich powierzchnie na funkcje biurowe, hotelowe czy usługowe. Stare kamienice są zazwyczaj objęte formami ochrony zabytków i już sam tytuł oraz numer decyzji o wpisie do rejestru zniechęca wielu inwestorów. Niepotrzebnie, bo często formą ochrony objęty nie jest cały budynek, ale tylko wybrany element, np. ściana frontowa. Uzgodnienia konserwatorskie, również niepotrzebnie wielu inwestorom kojarzą się z wieloletnim i trudnym procesem. Słyszę od osób z rynku nieruchomości, że przy większych przebudowach zabytkowych budynków uzgadniają projekty z konserwatorem średnio 5 lat. Słyszę również o takich, co walczą ze stolarką okienną kilkanaście lat. Doświadczenie inwestorów, dla których wykonuję opinie, projekty i prace budowlane pokazuje, że da się zrealizować uzgodnienia konserwatorskie do roku. Jako miejski konserwator zabytków miałem okazję być po drugiej stronie stołu negocjacyjnego i przyznam, że inwestorzy zbyt często ukrywają różne zamiary zakładając, że konserwator czegoś nie zauważy. Uważam, że kluczem do sukcesu jest umiejętność negocjowania z konserwatorami i kompleksowe przygotowanie projektowe poparte doświadczeniem w wykonawstwie poszczególnych elementów. W jakim zakresie, zatem inwestor i architekt mogą ingerować w zabytkowe budynki na potrzeby zmiany ich funkcji? Gdzie i kiedy można uzyskać informację o tym, które elementy są objęte formą ochrony zabytków? Czy konserwator może zmniejszyć zakres ochrony? I czy w toku uzyskiwania pozwolenia na budowę (PnB) może on objąć ochroną dodatkowe elementy i ograniczyć możliwości inwestycyjne?
Na jakie zmiany pozwoli konserwator?
Adaptując stary budynek na potrzeby biurowe, handlowe czy hotelowe trzeba wiedzieć, jaką klasę i standard lokali chcemy lub musimy uzyskać. Przykładowo, czy ma być uwzględniona winda, czy sanitariaty odpowiedniej wielkości da się „przykleić” do obecnych szachtów, albo czy projektowane pomieszczenia pasują do obecnego podziału okien, czy jednak okna są za małe, żeby oświetlić pomieszczenia. Żeby wystartować z projektem musimy wiedzieć, jakie elementy są pod ochroną konserwatorską i wtedy wiemy, o co „walczymy”. Należy pamiętać, że musimy spełnić nie tylko wymagania konserwatorskie, ale również inne wymogi, np. przepisy przeciwpożarowe, akustyczne czy termiczne. Adaptując stary budynek mieszkalny na hotel musimy dać gościom możliwość spania w cichych pokojach, a adaptując go na biura te normy nie będą aż tak restrykcyjne. Dlatego, inwestor nabywając zabytkowy budynek musi wiedzieć, z czym będzie wiązało się przekwalifikowanie budynku na konkretną funkcję i przyjąć, że zmiana będzie wymagała dostosowania się do różnych norm i przepisów. Niezbędne będą również duże zmiany budowlane i inwestor musi zdecydować czy jest to opłacalne. Nabywcy zabytkowych budynków zadają zazwyczaj te same pytania. Czy konserwator zabytków zgodzi się wymienić stary piec na nowy? Czy zgodzi się na przeniesienie zabytkowej klatki schodowej? Czy pozwoli na montaż klimatyzacji, która jest standardem ekskluzywnego biura, sklepu czy pokoju hotelowego? Czy będzie możliwe wykonanie nowych szachtów w celu wykonania dodatkowych łazienek czy kuchni? Czy będzie można zamontować windę gastronomiczną w restauracji. Pracuję na rynku 17 lat i nie zdarzały mi się projekty, w których nie uzyskałbym z inwestorem zadowalającego efektu. Oczywiście, czasami trzeba coś przeprojektować, zmienić układ pomieszczeń, a czasami wystarczy dać coś ekstra od siebie i podnieść wartość zabytkowych elementów, żeby uzyskać odpowiednią zgodę. Dostałem kiedyś zlecenie na projekt i wykonawstwo adaptacji starej kamienicy na hotel przy najbardziej imprezowej ulicy w Katowicach. W budynku cenna była stolarka okienna, ale nie spełniała ona wymogów akustycznych, a inwestor chciał zapewnić strefę noclegową z wysoką ilością gwiazdek. Uzgodniliśmy, że zastosujemy tzw. okna skrzynkowe. Z zewnątrz zostały okna zabytkowe, a w środku wprowadzono nowe okna o tym samym podziale. Dzięki temu zabiegowi poprawiliśmy termikę, akustykę i zachowaliśmy historyczny wygląd. Inny przykład to zabytkowe schody w kamienicy adaptowanej na cele biurowe. Konserwator nie chciał zgodzić się na ich przemieszczenie. Argumentowałem, że na czas budowy i tak musimy je zdemontować, żeby je zabezpieczyć. Argumentowałem również, że podnosząc kamienicę o jedną kondygnację wydłużymy schody w tym samym stylu, wykonamy je z tych samych materiałów i dodatkowo wyeksponujemy je w otwartej przestrzeni, a więc podniesiemy ich walory zabytkowe. Dostaliśmy pozytywną opinię. Oczywiście, mogą zdarzyć się inwestycje, gdzie nie uzyskamy zgody na „ruszenie” klatki schodowej, bo przykładowo walorem może być siedem zakrętów schodów wachlarzowych. Jednak, wszystko należy rozpatrywać indywidualnie, bo nie ma dwóch takich samych zabytków. Jak, zatem rozmawiać z konserwatorem?
Czy konserwator może zmienić zasady ochrony zabytku w toku pozwolenia na budowę?
Warto najpierw ustalić, co jest objęte ochroną zabytków. Inwestorzy często popełniają ten błąd, że widzą wpis do rejestru zabytków i rezygnują, a przecież w pierwszym momencie dostajemy przykładowo tylko informację „Obiekt wpisany do rejestru zabytków” albo „Ekspozycja zabytkowego zespołu pałacowo – parkowego” i numer decyzji. Z takiego opisu nie wiemy, co wchodzi w zakres ochrony i błędnie często myślimy, że każdy element jest pod ochroną konserwatora. Należy wystąpić do odpowiedniego konserwatora i uzyskać pełną informację, co dokładnie podlega ochronie. Mamy dwie możliwości rozwoju sprawy. Jedna z nich może być na korzyść inwestora. W latach 60’ konserwatorzy dokonując wpisów do rejestrów zabytków obejmowali całe założenia, np. pałac z piwnicą, altaną, ogrodzeniem, całym otoczeniem i bramą. Było to zbyt nadgorliwe podejście, które obecnie zmienia się błyskawicznie, gdy inwestor występuje o kolejne dotacje na remonty. Konserwatorzy uznają czasami, że to ogrodzenie to nie jest jednak takie cenne i „zdejmowana” jest forma ochrony z tego elementu. Często w budynkach ochroną jest objęta tylko ściana zewnętrzna, a jeszcze lepiej dla inwestora, gdy cenna jest tylko ściana od strony ulicy. Ochroną mogą być objęte dodatkowo wybrane elementy budynku lub otoczenia. Każdorazowo decyduje o tym konserwator zabytków, który przychodzi i mówi „to chronimy, to chronimy i to chronimy”. Czy konserwator o tych elementach decyduje na etapie projektu do PNB czy na etapie dokonywania wpisu do rejestru zabytków? Odbywa się to dwojako. Często budynki wpisywane były (i są) do rejestru zabytków bez wiedzy właściciela nieruchomości. W związku z tym, konserwator podejmuje decyzję tylko na podstawie walorów zewnętrznych budynku – nie wchodzi do wnętrz. Czy może on, zatem dopisać do listy kolejne cenne elementy z wnętrza budynku, gdy inwestor wystąpi o pozwolenie na budowę? Tak, i to jest ta gorsza opcja rozwoju sytuacji dla inwestora. Konserwator może przykładowo wpisać na listę cennych elementów: elewację, rzygacze, piec, płaskorzeźby, łazienki, rynny, witraże, stolarkę okienną, elementy polichromii, piwnicę, ogrodzenie i wiele innych. W efekcie z 6 – miesięcznej procedury uzyskiwania PnB robi się 1,5 roku. Sprzedający nieruchomość nie ma obowiązku przedstawiania nabywcy informacji o ustalonych formach ochrony kupowanego zabytku. Dlatego, to inwestor na etapie zakupu nieruchomości powinien dopilnować, żeby konserwator uszczegółowił, co dokładnie podlega ścisłej ochronie i na co dostanie dotację. Musi też ustalić, które elementy są mniej istotne, ale mają ograniczenia w zagospodarowywaniu czy funkcjonowaniu budynku i jego otoczenia.
Czy da się wybudować kamienicę od nowa? Zrobiłem kilkanaście projektów i realizacji, gdzie w kamienicach zostały wyłącznie ściany zewnętrzne. W wielu przypadkach usuwaliśmy stropy, a dach był podnoszony o wysokość jednego czy dwóch pustaków, bo tyle brakowało do kolejnej pełnej kondygnacji. W takich sytuacjach należy przekalkulować, czy takie zabiegi się opłacają, bo nakład pracy, sprzętu, ludzi i pieniędzy po to, żeby podnieść dach o 65 cm jest ogromny. Jeśli kamienica stoi w centrum dużego miasta, a kwoty za najem powierzchni ekskluzywnych biur, usług czy hoteli w zabytkowych budynkach są wysokie, to jest to godne rozważenia. Oczywiście, funkcję budynku czy ilość kondygnacji można zmienić, jeżeli plan miejscowy czy decyzja o warunkach zabudowy na to pozwala. Jeśli w obecnym budynku wykorzystaliśmy cztery z czterech dopuszczalnych kondygnacji, to jedynie możemy manewrować robieniem antresoli. Należy jednak pamiętać, że na antresoli nie mogą być żadne zamknięte pomieszczenia, bo wtedy zostanie to uznane za kondygnację. Umieszczanie lokali, czy pomieszczeń na półpiętrach nie wchodzi, zatem w grę, jeśli chodzi o zwiększanie ilości stropów w celu obejścia parametru ilości kondygnacji. Jeśli natomiast parametry urbanistyczne pozwalają na dodatkową kondygnację, to można negocjować to z konserwatorem. W budynkach, w których zostają nam tylko ściany zewnętrzne i zmieniamy układ kondygnacji nasuwa się pytanie, co z oknami? Czy da się je migrować na ścianie po to, żeby dopasować je do nowego układu wewnątrz kamienicy? Przecież stropy czy półpiętra będzie trzeba zrobić w innych niż dotychczas miejscach, a okna wtedy nie pasują. Realizowałem kilka takich przypadków i udaje się to tam, gdzie na elewacjach nie ma cennych elementów. Oczywiście, ograniczeniem są wentylacje, klimatyzacje czy inne pomieszczenia techniczne, których stare kamienice zwyczajnie nie miały, a teraz jest to standard budowlany. Często takie urządzenia montuje się na poddaszach lub na dachach kamienic (choć nie zawsze konserwatorzy się na to zgadzają).
Dzisiaj na rynku jest wiele nowych technologii i rozwiązań, które dają możliwość wygłuszania ścian, poprawy oświetlenia, czy akustyki. Są rozwiązania, które zwiększają możliwości robienia cieńszych stropów czy lokowania ścian i słupów nośnych w większych odległościach niż obecnie jest to w standardzie. Konserwatorzy zabytków coraz chętniej akceptują takie rozwiązania w projektach. Przy takich nowinkach materiałowych dobrym argumentem są również aspekty bezpieczeństwa. Przykładowo, tworząc cienkie stropy i ściany nie trzeba wchodzić z głębokim wieńcem, tylko wystarczy podcięcie 1/4 czy 1/3 podstawy ściany. Takimi rozwiązaniami eliminujemy zagrożenia budowlane. Trzeba tylko mieć wiedzę techniczną, umieć rozmawiać i sprzedać dane rozwiązanie. Inwestor musi mieć jednak na uwadze, że wydział architektury kontaktuje się z konserwatorami miejskimi i/lub wojewódzkimi w przypadku, gdy inwestor występuje o PnB zabytkowej nieruchomości. Urzędy te komunikują się poza inwestorem, czego przykładowo nie ma już na linii wydział architektury – wydział geodezji, bo tutaj zazwyczaj to inwestor przekazuje dokumenty między tymi urzędami. Konserwator zabytków ze strony urzędu to wykształcony człowiek, który zauważa kiedy inwestor bez minimum troski o poszanowanie zabytku, chce za wszelką cenę jak najwięcej zarobić. Trzeba, zatem robić to inteligentnie, bo się to opłaca.
Dzięki różnym trikom projektowo-budowlanym i kompleksowemu podejściu, można zwiększać powierzchnie sprzedaży czy najmu zabytkowych budynków. Rekord, jaki udało mi się osiągnąć na dwóch kamienicach to zwiększenie powierzchni o 30%.
Uważaj na aspekty prawne
Bardzo istotne jest również zachowanie ostrożności w zakresie prawnym nabywanych nieruchomości w celu ich adaptacji na cele biurowe, handlowe, czy hotelowe. Weryfikacja prawa pierwokupu, prawa dożywocia, umów dających prawo korzystania z nabywanej nieruchomości (najem, dzierżawy, dostawy, usługi), sprawdzenia księgi wieczystej, weryfikacja zgodności danych z EGIB czy kwestii podatkowych, to temat rzeka. Zwrócę uwagę na dwa aspekty, które często zaskakiwały inwestorów, z którymi współpracowałem. Najczęściej do biur adaptuje się stare kamienice, które zlokalizowane są w ciągach. Błędne jest powszechne myślenie, że oddzielenie dwóch kamienic dylatacją, kolorem elewacji czy rynną stanowi granicę budynku. Granice w kamienicach są często skokowe, poprzesuwane 20-30 cm i nierzadko konieczne jest wykonanie odkrywek, w celu ich ustalenia. Jeśli się okaże, że chcemy przebudować kamienicę, która 15-centymetrowym paskiem nie jest nasza, to możemy stanąć z inwestycją na starcie. Warto mieć też świadomość, że konserwator zabytków może zarządzić wywłaszczenie właściciela – taki proces ma teraz miejsce w Chorzowie. W zabytkowej kamienicy jest kilku właścicieli i obiekt jest rozkradany. Na wniosek konserwatora rozpoczęto proces wywłaszczenia właścicieli. Nabywając taką nieruchomość należy zachować czujność, bo tego typu procedury mogą znacząco wydłużyć proces budowlany.
Miejsca postojowe a zmiana funkcji budynku
Wskaźniki urbanistyczne obowiązują deweloperów budujących nowe inwestycje i są one różne w zależności od miasta lub rodzaju inwestycji. Czy w starym budynku przy zmianie funkcji z mieszkaniowej na biurową, handlową czy hotelową wtórnego inwestora również obowiązują wymogi urbanistyczne? Czy przykładowo inwestor musi zapewnić większą ilość miejsc postojowych? Niestety, tak! Musi on uwzględnić wymaganą liczbę miejsc postojowych dla danej funkcji budynku zgodnie z uchwalonym planem miejscowym lub wydaną decyzją o warunkach zabudowy. W kamienicach w ścisłej zabudowie, gdzie nie ma zazwyczaj możliwości doprojektowywania nowych miejsc postojowych, występujemy do zarządcy dróg o wskazanie wolnych miejsc możliwych do wynajmu. Na podstawie wynegocjowanej w umowie ilości wykazujemy te miejsca w dokumentacji do PnB. Co, jeśli zarządca wypowie umowę najmu właścicielowi budynku? Jeśli jest to hotel to straci gwiazdki, jeśli to jest biuro, to musi liczyć się z wypowiedzeniem umowy najmu lub aneksowaniem jej na swoją niekorzyść. Dlatego, istotne jest, aby umowa najmu była solidnie skonstruowana. Większość kamienic adaptowanych na cele najmu komercyjnego zlokalizowanych jest w większych miastach. Reforma planowania przestrzennego, którą nam szykują przewiduje likwidację wskaźnika miejsc postojowych. Podobnie w projekcie rozporządzenia w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki nie zawiera już zapisu „Liczbę stanowisk postojowych i sposób urządzenia parkingów należy dostosować do wymagań ustalonych w mpzp albo w decyzji o WZ (…).” Rozporządzenie miało wejść jesienią 2022 r., ale ze względu na wiele protestów, uwag i skarg przedłużono termin do 2024 r. Reforma planowania również wisi na włosku, bo ma być finansowana z KPO, a ten z różnych powodów jest nam blokowany. Z jednej strony zmierzamy w kierunku zachodnich standardów, gdzie inwestora nie obliguje się do zapewniania miejsc postojowych, a z drugiej strony miasta niestety zbyt wolno organizują parkingi P&R, a o zakazach parkowania na chodnikach mówi się coraz głośniej. W efekcie miejsc postojowych w miastach mamy ciągle zbyt mało.
Wykorzystaj zabytkowe walory
Wielu inwestorów doszukuje się w zabytkach wyłącznie kosztów związanych z ich utrzymaniem zgodnym z wymogami konserwatora. Warto, jednak doszukiwać się również walorów, które spowodują, że można wynająć biuro drożej. Można przecież zarobić dodatkowo na sesjach zdjęciowych czy filmowych, które w zabytkowych obiektach są nawet po kilkanaście tysięcy za dzień! Niestety inwestor w ROI już tego nie uwzględnia. Inny przykład to jedna z dawnych kamienic mieszkalnych, adaptowana przez inwestora na cele biurowo-hotelowe. Cennym elementem była dawna brama wjazdowa niezakłócająca odbioru całości. Wykorzystaliśmy ją, jako walor nowej funkcji i zaadaptowaliśmy na wjazd na podwórko, foyer i recepcję. Ważne, żeby inwestor ujmował takie aspekty w planie i organizacji nowego obiektu tak, żeby było estetycznie, funkcjonalnie, a przestrzenie były dostępne dla wszystkich osób, również niepełnosprawnych.
RADOSŁAW NAWARA, Niezależny Konserwator Zabytków Architekt, Doradca, Inwestor, Współwłaściciel Arkada
Architekt, najmłodszy konserwator w Polsce, od 17 lat działający na zlecenie polskich
i międzynarodowych inwestorów nieruchomości. Współwłaściciel Arkada, wielopokoleniowej firmy architektoniczno–budowlanej, która od czterech dekad projektuje, realizuje i nadzoruje prace rewitalizujące, konserwujące i adaptujące historyczne obiekty mieszkalne, przemysłowe i użyteczności publicznej do nowych rozwiązań technologicznych oraz współczesnych funkcji. Praktykę zawodową zdobywał w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jako Miejski Konserwator Zabytków w Będzinie w latach 2005-2006 działał na rzecz ujednolicenia wpisów ewidencyjnych zabytków i tylko w jednym roku dokonał opisów 10% zabytków w Będzinie. Zrealizował projekty dla ~1500 zabytków w Polsce i za granicą. Odrestaurował tysiące mkw. zabytkowych powierzchni dachów i elewacji, zarówno na zewnątrz, jak i we wnętrzach obiektów. Najciekawszymi obiektami w portfolio są Zamek Czocha, Zamek w Siewierzu, Zamek w Będzinie, Wrocławskie Centrum Badań EIT, Dom Kultury w Zabrzu, Budynek Wasco w Gliwicach, Pałac Ciechanowskich, Dwór w Mizerowie, Kościół w Bobrownikach, Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej, Wieża widokowa w kościele we Włodzieninie, Zabytkowa kamienica w Katowicach czy Galeria Sztuki Nowoczesnej „Elektrownia” w Czeladzi. Ta ostatnia, szlagierowa inwestycja otrzymała szereg nagród. Własny zakład produkcji pomocniczej pozwala wykonywać unikatowe rynny, rury i inne elementy zabytkowych detali architektonicznych. Ekspert okładkowy Rocznika INVESTOR REE 2022, Ekspertem komentujący w Vademecum Inwestora. Due diligence nieruchomości. 70 elementów do sprawdzenia przed zakupem nieruchomości. Zabrał merytoryczny głos w Raporcie INVESTOR REE 2022, Najczęściej zaskarżane wady i błędy projektowe. Autor wielu publikacji i Ekspert komentujący w licznych artykułach ukazujących się w prasie branżowej. Samorządowiec szczebla powiatowego i kandydat na senatora RP w 2011 r. Dwukrotnie odmówił objęcia stanowiska wojewódzkiego konserwatora zabytków, a także posady naczelnika wydziału architektury. Absolwent Politechniki Śląskiej na wydziale Architektury w Gliwicach oraz studiów podyplomowych w Politechnice Śląskiej, na wydziale Architektury z Konserwacji zabytków architektury i urbanistyki (2005). Prywatnie lubi uchwycić zabytki w obiektywie. Pełne portfolio dostępne na stronie www.arkada.one.