Farmy wiatrowe i fotowoltaiczne na ZPI? – alert planistyczny

Problemem, który się pojawia we współpracy z zamawiającymi plany ogólne gmin w pracowniach urbanistycznych są firmy, które za wszelką cenę, starają się namówić gminy na sporządzenie Zintegrowanego Planu Inwestycyjnego (ZPI) do celów budowy elektrowni wiatrowych. Obiecują złote góry, jednocześnie nie biorąc odpowiedzialności za ewentualne błędne założenie czy takie inwestycje mogą być w ogóle prowadzone w trybie ZPI. Obiecują mieszkańcom opłaty za grunty pod elektrowniami, a w jednej z gmin, w której działam zaczęli od gruntów parafii i przewodniczącego rady gminy. Tym sposobem próbują postawić burmistrza przed faktem, bo to rada gminy decyduje o uchwaleniu ZPI, a nie wójt/burmistrz/prezydent.
Pomijam nieetyczność takiego działania w moich rozważaniach, ale tryb jest moim zdaniem błędny. Zapłacą za to ZPI, ale korzyści idą tylko w stronę tych mieszkańców, z którymi podpisuje się umowę na lokalizację wiatraków – reszta dostanie w prezencie grunty z zakazem zabudowy wokół elektrowni.
Z farmami fotowoltaicznymi nie ma takiego problemu, bo one nie potrzebują wykonania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w tzw. ” strefie ochronnej”, która dla odmiany występuje wokół wiatraka. Nie widzę problemu, aby zrobić ZPI na farmę fotowoltaiczną, jeżeli jest oczywiście inwestycja główna i uzupełniająca – komentuje Joanna Świtlińska-Robutka, Urbanista, Prezes zarządu w Dolnośląskie Biuro Projektowania Urbanistycznego.
Dokładniejsze omówienie tego problemu pojawi się wkrótce w artykule.
Czytaj więcej na temat problemów w Planach Ogólnych Gmin